4 stycznia 2008

Happy New Year!

„...Ot, lepiej pióro wezmę i śród ciszy,
Gdy się bez ładu myśl plącze,
Zacznę coś pisać dla mych towarzyszy,
Zacznę, bo nie wiem, czy skończę...”

„...Jeden z bardziej udanych Sylwestrów, jazda zaczęła się już w 514. Panowie w kolorowych kapelusikach rzucali konfetti, butelki szampana śmiało zataczały kręgi, pani w czerwonym boa gniewnie przemieszczała się w asyście skruszonego pana. Ciężkie powieki, spojrzenia powłóczyste, nastrój wyczekiwania. Ktoś zaśpiewał: "Autobus czerwony, przez ulicę mego miasta mknie" i śmiech opanował wszystkich. Lubię ten rodzaj humoru - zmiana punktu widzenia. A potem już tylko sztuczne ognie, falujące tłumy, telebimy i szampany lejące się prosto na głowę. Warszawa nocą, szalony nocny N21 i powrót do domu, jeszcze jedna butelka wina i film o namiętnym kochanku który okazał się seryjnym zabójcą...”

„...Sylwester jak zawsze na Mauritiusie. Sam bym splajtował, ale od czego są dziani kumple? Udany melanż, choć wciąganie koki z pleców modelek nie jest już w moim guście...”

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

MACA! ŻYJESZ! Co słychać, chłopaku?!

Anonimowy pisze...

Weź się no ze mną skontaktuj jakimś mailem, np. na ten mój adres bart w domenie licorea.pl, OK?