6 czerwca 2009

m&m<-zamelduj nadużycie nazwy brandu



jak zyskać popularność? /a po co ci popularność/przecież każdy chce być popularny/to urżnij sobie głowę i wskanuj dupę/skaner mam zepsuty w połowie/co to znaczy w połowie?/wal się, nie zamierzam grać w bierki/gierki/bierki/gierki/bierki/gierki/bierki/wół/świnia/prosie/kapar/waran/kuna/kuna to chomik/a chomik?/chomik wypierdolił/twój ojciec wypierdolił/może twój ojciec wypierdolił święty/od ojca ty się święty spokój/bloga nie ma/jest/nie ma bloga, nie było boga, nie będzie boga/dlaczego bóg nie istnieje?/bo istnieje/istnieje moja dupa bo jak cię widze zbiera mi się na sranie/właśnie że twoja dupa nie istnieje/istnieje/mów za siebie/Wypierdalaj po chałwe/chałwą żygam zapcham się żółtym serem/tak. żótym od razu twoim żółtym przyrodzeniem/nie wiem co ty z żółtym/żółty jest dobry w porcelanie/szczanie/a jak: żółte jest szczanie/a niebo, jak niebo/niebo jest zaszczane/dlaczego sczą na niebo/teraz moda na barier przełamywanie/a właściwie.../myślisz o tym, o nie to sie nie przestanie/dlaczego nie szczać na niebo?/szczanie z niebem nie może być zmieszane.
a kto to wyszczał?/a szczą teraz kilka sekund i gotowe/ty też szczysz szybko/
ale w porcelane, jak coś wysikuje to najwyżej małą plamę/a siadł robaczek/robak w szczynie ma umiłowanie, robak, robaki, robactwo mnie obłazi/biedronka/raczej stonka zrzutowa/ale oczka ma małe/zrzucają skórwiele zaszczane portale/a obama/ręce związane, triumfują nieprzyjaciele, imię jego czterdzieści i ciele/faszyzm niby lepszy/faszyzm nie szczał, też miał zgubne cele/widać że portal nie dla ciebie/ani dla ciebie są tam przyjaciele, lecz biały mówi/no tak, mówi cele/przemawia do rozumu:grzeszymy nie wiele/a ja chce grzeszyć, chcę srać na robala/będziesz bez klasy/srając zniosę wiele/nasrasz na szczyne?już sram i więcej, żre i wypluwam zasraną stonkę/zrzuty nie ścichną/ja zrzuty pierdolę/jesteś BEZ KLASY/klasę też pierdolę/chyba nie Naszą?/Twoją? ty wole! /zaśpiewajmy: AMERYKO, AMERYKO, JESTEŚ ŚWIATA PRZEWODNICĄ. O CUDOWNY MÓJ SYSTEMIE, KONKURENCJO UKOCHANA, MÓJ WYŚCIGU, O PIENIĄDZU MÓJ ZIELONY, NATURALNY TAK JAK DRZEWO, CHCĘ CIĘ WĄCHAĆ, WCIĄGAĆ NIUCHAĆ, WASZYNGTONA ACH WYRUCHAĆ, JEFFERSONU LIZNĄĆ WALCA, LINCOLNOWI STRZELIĆ PALCA HAMILTONA PO BALONACH A JACKSONA PO WYMIONACH. GRANTA W KANTA, BENJAMINA, MCKINLEYA I GROVERA, MADISONA, SALOMONA A NA KOŃCU GDY ZBIELEJESZ, GDY JUŻ STANIESZ NA ICH CZELE I WILLSONA W SWE RAMIONA CO JUŻ W ZAPOMNIENIU KONA I POLECISZ W DAL RAKIETĄ, POZOSTAWISZ MUR I BETON ZERŻNIESZ ŻONĘ ANGELINE, KOKĘ Z BRATEM WNET WYCHYNIESZ I WYSKOCZYSZ Z KAŁAMARZA TAKA WIZJA CIĘ PRZERAŻA?/dlaczego z kałamarza?/bo kałamarz się rozmnarza, dzieci ma kałamarnice, ciągle chcicę ciągle chcicę/ARE YOU GOING TO SCARBOROW FAIR, PARSLEY SAGE, ROSEMARY AND TIME/starczy/starczy to jest obrzęk/obrzęk to na uchu/na uchu to chłop w szpitalu umarł/zasłanym?/kompletnie, wypierdalaj, jesteś bez klasy/za to ty bez kasy/a ty bez krasy . 8 - '

Brak komentarzy: