26 lipca 2005
loco.s egregios
"...kiedy kończy się koncert, część oszalałej publiczności wdziera się na estradę. Wyrywają struny z fortepianu, aby zabrać je na pamiątkę, i w tym samym celu walczą o strzępy wydartych artyście rękawiczek. Nie, to nie jest współczesny festiwal muzyki pop z młodzieżą odurzoną środkami psychodelicznymi. Są to spokojni obywatele jednego z europejskich miast. Mulhouse lat trzydziestych XIX wieku. Wykonawca: Franz Liszt..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz